Tak w czasie pandemii pracują uczniowie naszej „jedynki”
Puste korytarze i sale lekcyjne, ale mimo to nasza „jedynka” tętni życiem. Wirtualnym życiem.
Nauczanie zdalne to nowe wyzwanie zarówno dla uczniów jak i dla nauczycieli. Przygotowywaliśmy się do niego od pierwszych dni września, choć wszyscy mieliśmy nadzieję, że nie będzie takiej konieczności. Nawet najlepsze nowinki techniczne nie zastąpią tradycyjnej nauki w szkole i bezpośredniego kontaktu ucznia z nauczycielem. W piątkowe południe, gdy został podany komunikat premiera o wprowadzeniu nauki w trybie zdalnym, w pokoiku i na korytarzu zapadła cisza… Nie było euforii, a wręcz przeciwnie… Oczywiście rozumiemy konieczność zajęć online, ale wszyscy już tęsknimy za tak zwaną „normalna nauką”.
Wychowawcy oraz nauczyciele przedmiotowcy już we wrześniu zakładali w teams zespoły dla uczniów. Wysyłaliśmy próbne prace domowe, zadania do wykonania. Wprowadziliśmy również e-dziennik. Przesyłaliśmy zadania uczniom, które nam odsyłali. Duży ukłon dla rodziców za zaangażowanie w te przygotowania. Wszyscy „uczyliśmy się”, testowaliśmy, próbowaliśmy. Gdy uczniowie rozpoczęli zajęcia online, nauczyciele, tak jak w całej Polsce, przychodzili do szkoły i prowadzili zajęcia z klas. W drugim tygodniu część pedagogów ze względów bezpieczeństwa, aby ograniczyć kontakty, zaczęła prowadzić lekcje w domów. Szkoła to nie ławki czy budynek. Szkoła to uczniowie i nauczyciele. Ta stacjonarna szkoła bez uczniów jest cicha i smutna. Ta szkoła online, choć są i uczniowie, i nauczyciele, to też jest inna. Brakuje nam gwaru na korytarzach, żartów na początku lekcji, brakuje…normalności. Wszyscy czekamy na powrót… Powrót do szkoły…